• Home
  • Aktualności
  • Kredyt hipoteczny oczami eksperta. Rozmowa z Michałem Dawidowiczem, właścicielem firmy Plan Finance i autorem blogkredytowy.pl

Kredyt hipoteczny oczami eksperta. Rozmowa z Michałem Dawidowiczem, właścicielem firmy Plan Finance i autorem blogkredytowy.pl

Michał Dawidowicz, właściciel firmy Plan Finance i doradca kredytowy, opowiedział Portalowi Dłużnika m.in. o tym, jakie warunki trzeba spełnić, aby otrzymać kredyt hipoteczny w Polsce oraz jakie nastąpiły zmiany jeśli chodzi o regulacje udzielania kredytów na przestrzeni ostatnich lat.

Proszę, powiedz kilka słów o sobie. Jak długo zajmujesz się hipotekami, skąd pomysł na ten biznes? Czy z perspektywy czasu zająłbyś się tym samym? Czy to przynosi satysfakcję?

Nazywam się Michał Dawidowicz. Na co dzień jestem normalnym facetem. Lubię sport w aktywnym wydaniu: biegam, chodzę na siłownię, a ostatnio zdecydowałem, że wracam do gry w piłkę – mojej największej miłości. Jestem zagorzałym fanem najlepszego piłkarskiego klubu w Polsce – Legii Warszawa 🙂 Ponadto lubię muzykę elektroniczną, książki z różnych dziedzin, od psychologii przez biografie znanych ludzi, kończąc na horrorach. Najwięcej czasu jednak poświęcam na pracę zawodową. Od ponad 9 lat prowadzę firmę doradztwa kredytowego – Plan Finance. Specjalizuję się w segmencie kredytów hipotecznych. Równolegle rozwijam też swój blog, na którym dzielę się swoją wiedzą z zakresu kredytów mieszkaniowych – blogkredytowy.pl. Żona twierdzi, że jestem pracoholikiem. Chyba coś w tym jest 🙂 Lubię swoją pracę, poznaję masę ludzi, pomaganie im w zakupie nieruchomości sprawia mi bardzo dużo przyjemności i czuję się doceniany na co dzień.

Jak to się zaczęło? Moja mama otworzyła działalność gospodarczą jako agent nieruchomości w 2007 roku. Natomiast ja, po powrocie z drugiego końca świata w 2008 roku, szukałem sobie zajęcia. Mama próbowała znaleźć godnego do współpracy doradcę kredytowego. Po kilku próbach i wpadkach zapytała mnie, czy chciałbym spróbować.
Pomyślałem „czemu nie?”, choć z obecną świadomością trudno byłoby mi to zrobić jeszcze raz. Nie miałem zielonego pojęcia, ile czasu zajmie organizacja firmy, edukacja, poznanie mechanizmów rynku, wyrobienie swojej marki. Z obecnej perspektywy, kiedy wiele rzeczy dzieje się samoistnie, dostrzegam te tysiące (bez przesady) godzin poświęconych na detale, które dopiero po ułożeniu dają efekt. Niemniej na chwilę obecną nie zmieniłbym nic. Ciężka praca tylko potęguje satysfakcję z tego, co robię na co dzień.

Czy łatwo jest otrzymać kredyt hipoteczny w Polsce? Jakie trzeba spełnić warunki? Czym banki kierują się przy udzielaniu takiego finansowania?

Uważam, że kredyt hipoteczny jest łatwy do uzyskania dla ludzi, którzy przemyśleli swoją decyzję i dobrze rozplanowali budżet. Kredyty hipoteczne na skalę masową funkcjonują w Polsce od momentu wejścia naszego kraju do Unii Europejskiej. Od tego czasu nieruchomości zaczęły drożeć, ceny kredytu zaczęły spadać i zmieniło się podejście ludzi do zaciągania kredytu na kilkadziesiąt lat w kwotach przekraczających kilkaset tysięcy. Na początku na rynku panowała, jak to nazywam, „bonanza”. Brakowało wyedukowanych doradców kredytowych, banki stosowały różnego rodzaju zapisy, które niekoniecznie były dla klientów korzystne, organy regulacyjne typu KNF, czy UOKiK nie nadążały za rynkiem i dawały bankom całkowicie wolną rękę. Od kilku lat widać znaczną poprawę w kwestii dbałości o konsumenta, który z zasady, w zderzeniu z bankową machiną, stoi na przegranej pozycji. Dbałość ta przejawia się również w stosowaniu różnego rodzaju rekomendacji, nakazów, zakazów, których banki i kredytobiorcy muszą przestrzegać. Banki nie mogą udzielać kredytów hipotecznych osobom bez dochodów. Muszą brać pod uwagę realne koszty utrzymania dla danego gospodarstwa domowego. Podane są także maksymalne limity zadłużenia kredytowego w zależności od dochodów. Trzeba wykazać minimum 10% wkładu własnego. To wszystko powoduje, że już na wstępie rynek odsiewa osoby kompletnie nieprzygotowane do zaciągnięcia kredytu. Ta część pewnie będzie narzekała, że trudno uzyskać finansowanie, ale ja uważam, że te wszystkie ograniczenia są logiczne. Mieszkanie, czy dom nie są obowiązkiem, a przywilejem, dla osób z wypracowanym statusem finansowym i dysponującym określoną kwotą oszczędności. Bankowość jest jednym z najważniejszych filarów gospodarki. Jest ściśle związana z budownictwem, a więc kolejnym fundamentem. Z punktu widzenia państwa, progres jest istotny, ale tylko wtedy, gdy jest organiczny i ma zdrowe podstawy. Banki nie mogą rozdawać kredytów w szale konkurencji na lewo i prawo. Prędzej czy później skończyłoby się to załamaniem rynku, ograniczeniem budowy mieszkań i spadkiem wartości nieruchomości.

Jak zmieniły się regulacje dotyczące kredytów hipotecznych w ostatnich latach? Mam na myśli rekomendacje, maksymalny poziom finansowania, dochody itd.

Temat ten omówiłem częściowo we wcześniejszej wypowiedzi. Zmian było wiele i należy spodziewać się kolejnych – przed nami m.in. duża ustawa regulująca kredyt hipoteczny. Najważniejsze zmiany na przestrzeni ostatnich lat, które KNF (Krajowy Nadzór Finansowy) wprowadził w formie rekomendacji, to:

  • Nakaz udzielania kredytów osobom w walucie, w której uzyskują dochód. Jest to pokłosie problemów frankowych oraz kredytów w innych walutach.
  • Limitowanie okresu kredytowania do 35 lat. Wcześniej na rynku dostępne były kredyty nawet na 50 lat.
  • Nakaz wniesienia wkładu własnego w kwocie minimum 10% wartości nieruchomości. Wcześniej można było uzyskać kredyty nawet na 130% wartości nieruchomości.
  • Uwzględnianie realnych kosztów utrzymania w kwocie ok. 900 PLN/mc/osobę, co jest zgodne ze wskaźnikami GUS. Wcześniej część banków potrafiła liczyć na osobę 200 PLN/mc, co było absurdalnie niską kwotą.
  • Uwzględnianie spadku dochodów po przekroczeniu wieku emerytalnego przy liczeniu zdolności kredytowej.
  • Nakaz dokładnego informowania klientów o parametrach kredytu w postaci formularza informacyjnego. Każdy bank musi wygenerować formularz zawierający te same parametry po to, żeby klient w miarę łatwo mógł dokonać porównania.
  • Zakaz udzielania kredytów na oświadczenie. Wcześniej przy wysokim wkładzie własnym wystarczyło oświadczyć dochód.

Jakie jest Twoje zdanie na temat kredytów frankowych? Przekręt czy nie? Ja osobiście znam dyrektorów banków, którzy mają nawet po dwa takie kredyty i spłacają je. Pytanie: o co chodzi?

Mam ambiwalentnie odczucia. Z jednej strony banki ewidentnie wpuściły część klientów „w maliny”. Na poziomie zarządów banków świadomość tego, co się zdarzy w przyszłości, jest bardzo duża. Daje to szerokie pole do kreowania popytu i podaży poprzez stworzenie odpowiedniego produktu. Uważam, że tak w dużej mierze było w tym wypadku. Sam nie mam na koncie wielu kredytów frankowych. Rozpocząłem działalność w 2009 roku i w tamtym momencie banki same zakręciły kurek po wybuchu kryzysu Subprime w USA w 2008 roku. Kredyty frankowe, które pomagałem uzyskać, były uruchamiane po ok. 3,5 PLN, więc moi klienci to raczej nie jest grupa pokrzywdzona. Problem w tym, że tyczy się to mieszkań, a więc „dobra wyższego”. W Internecie jest wiele artykułów z historią w tle, mających działać na wyobraźnię, typu: matka z trójką dzieci została windykowana przez bank. Nie twierdzę, że takie sytuacje się nie zdarzają, ale… Z drugiej strony każdy jest kowalem własnego losu i odpowiada za swoje decyzje indywidualnie. Pomoc frankowiczom jest niebezpieczna z punktu widzenia przyszłych sytuacji. Uważam, że może to znieść wszelkie hamulce i pojawią się mniej lub bardziej szalone pomysły – ktoś zainwestuje w biznes, który nie wyjdzie i będzie domagał się pomocy od państwa; ktoś inny straci pieniądze na giełdzie papierów wartościowych i też będzie się domagał pomocy od państwa. Jestem wolnościowcem ekonomicznym. Tworzenie zbytniego parasola ochronnego tworzy niebezpieczny precedens. Kiedy ktoś przywyknie do myśli, że państwo pomoże tak czy siak, to przestanie zastanawiać się nad swoimi decyzjami. W efekcie osoby ryzykujące ponad miarę będą finansowane przez osoby, które podchodzą do życia i swoich decyzji rozważnie. Ja ideowo się z tym nie zgadzam. Sam sobie odmawiam wielu rzeczy. Jedyny kredyt, jaki posiadam, to ten na mieszkanie. Jak mnie na coś nie stać, to sobie tego nie kupuję. Pracuję średnio ok. 70 h w tygodniu, żeby zapewnić sobie lepszą przyszłość. Uważam, że państwo powinno mocno działać w sferze informacji, edukacji finansowej i kontroli banków. Kiepski lekarz leczy, a dobry zapobiega.

Dlaczego warto skorzystać z Twojej pomocy? Jak możesz się zareklamować?:)

Dużo informacji o mnie, drogi Czytelniku, możesz przeczytać powyżej. Jestem normalnym doradcą kredytowym. Działam uczciwie, profesjonalnie i transparentnie. Niemal 700 kredytów hipotecznych wzbogaciło mnie o wiedzę, umiejętności i kontakty. Jeśli Twój kredyt hipoteczny nie wymaga interwencji czarodzieja, to nie sądzę, abym miał jakiekolwiek problemu z pomocą w wyborze banku. Jeśli jesteś zainteresowany współpracą, zapraszam do kontaktu.
www.planfinance.pl lub www.blogkredytowy.pl.