Taka ugoda to gwóźdź do trumny!
Problem: Kilka lat temu wziąłem kredyt na 3000 zł. Spłacałem przez dłuższy czas. Później straciłem pracę, nie miałem z czego opłacać kolejnych rat i w końcu sprawa trafiła do komornika, który także nie miał z czego ściągnąć należności. Bank przed sprzedażą długu wykazywał dług na blisko 3000 zł. Ostatnio odezwała się firma windykacyjna, która proponuje ugodę. Łącznie dług dziś wynosi blisko 28 000 zł (jak to możliwe?), a gdym podjął spłatę miałbym do zapłacenia ponad 35 000 zł. Czy podpisać taką ugodę? Załączam skany dokumentacji.
Podpowiedź: W żadnym wypadku nie wolno podpisywać takich ugód. Przedstawiony przykład świadczy dobitnie o charakterze ugody, a jej celem jest uznanie długu (w tym wszystkich naliczonych opłat, kosztów, odsetek itp) oraz za zgodą dłużnika skapitalizowanie naliczonych odsetek karnych. Wiadomo, im wyższy kapitał, tym większe odsetki karne i koszt spłaty wierzytelności. Stąd z kapitału blisko 1900 zł (łącznie z odsetkami i kosztami 3000 zł) do spłaty po skapitalizowaniu byłoby blisko 28 000 zł.
Ponadto z przesłanej nam dokumentacji jasno wynika:
- dłużnik uznaje dług i zgadza się na kapitalizację odsetek,
- księgowanie odbywa się w możliwie najbardziej niekorzystny sposób dla dłużnika tj. w kolejności na: koszty, odsetki karne, odsetki wymagalne, kapitał,
- odsetki karne do końca obowiązywania ugody w wysokości 4-krotności stopy kredytu lombardowego.
Takiej ugody nie wolno podpisać. Gdyby firma windykacyjna (nowy wierzyciel) wystąpił do sądu o nakaz zapłaty należy niezwłocznie wnieść sprzeciw od nakazu zapłaty.
Masz więcej pytań? Potrzebujesz fachowej pomocy? Napisz do nas: pomoc@portal-dluznika.pl