Kilka dni temu do naszej Kancelarii trafił Pan Michał. Usiadł na naszej słynnej już zielonej sofie i opowiedział historię jak z dobrego amerykańskiego dreszczowca. Takiej historii jeszcze nie mieliśmy i gdyby nie gruntowna analiza dokumentów pomyślelibyśmy, że ktoś sobie z nas żarty robi. Okazuje się, że licytacja nieruchomości bez tytułu wykonawczego w naszym pięknym kraju jest możliwa i właściwie gdybyśmy nie wychwycili szeregu rażących zaniedbań i błędów ta historia skończyłaby się dramatycznie, czyli licytacją nieruchomości.
Ale po kolei...
Wiele lat temu nasz Klient posiadał dwie umowy kredytowe w banku PEKAO S.A. na dość podobne kwoty. Niestety nie był w stanie ich regulować. Bank umowy wypowiedział i z czasem skierował do egzekucji na podstawie Bankowego Tytułu Egzekucyjnego. Egzekucje prowadzone były przez dwóch innych komorników w sposób nazwijmy to dość standardowy: z rachunku bankowego, wynagrodzenia, przysługujących wierzytelności. Jak to często bywa w podobnych sprawach Bank wierzytelności zbył do tego samego Funduszu NSFIZ, a ten ponownie zaczął dochodzić roszczeń. Po jakimś czasie jedna z tych spraw trafiła do sądu. Niestety - zapadł wyrok zasądzający a sprawa po uprawomocnieniu wyroku i nadaniu klauzuli wykonalności trafiła do egzekucji. Mijały lata. Pech chciał, że nasz Klient stracił pracę, rozsypało się małżeństwo, nie miał środków do życia. Posiadał jednak nieruchomości do których wierzyciel natychmiast skierował egzekucje. Był biegły, był opis i oszacowanie, machina ruszyła. W międzyczasie jednak do egzekucji trafiła druga wierzytelność, a Fundusz NSFIZ postawił jasny warunek, że albo podpiszemy ugodę (swoją drugą nie wiedząc skąd dług się zwiększył nagle o 100 000 zł) na obie wierzytelności, albo licytacja nieruchomości. I tu właśnie do naszej Kancelarii trafił Pan Michał. Co się okazało? Okazało się, że druga wierzytelność nie została stwierdzona orzeczeniem sądu, nie ma żadnego wyroku czy nakazu zapłaty, a sprawa od lat jest w egzekucji. Jak to możliwe? Po otrzymaniu drugiego wniosku egzekucyjnego od Funduszu komornik wezwał do uzupełnienia wniosku egzekucyjnego poprzez przedłożenie tytułu wykonawczego, w odpowiedzi na co wierzyciel przesłał numer rachunku do wpłat i na tym sprawa się skończyła. Z akt komornika wynika, że później już tylko następowały kolejne dobrowolne wpłaty na jedną i drugą sprawę, aż w końcu wpłynął wniosek o wyznaczenie terminu licytacji także drugiej nieruchomości naszego Klienta. Sprawa trafiła do sądu - nadzór nad egzekucją z nieruchomości. Co zrobił sąd? Kompletnie nie zauważył, że w jednej sprawie jest tytuł wykonawczy, a w drugiej go nie ma.
Jaki jest finał tej sprawy?
- Nasz dłużnik już nie jest dłużnikiem. Jest wierzycielem swojego niedawnego wierzyciela. Łącznie na obie sprawy wpłacił już ponad 120 000 zł, a wierzytelność objęta tytułem wykonawczym wynosiła ok. 90 000 zł. Do tego urosły odsetki w wysokości ok 50 000 zł. Przeliczając dokonane wpłaty na jedną i druga sprawę wyszła całkiem duża nadpłata. Kredyt objęty tytułem został w całości spłacony, obie egzekucje do umorzenia,
- Składamy skargę na do Izby Komorniczej co zapewne zaowocuje postępowaniem dyscyplinarnym. To samo w przypadku sędziego prowadzącego nadzór.
- Oczekujemy zwrotu nadpłaty od komornika i Funduszu NSFIZ. Mamy w planach zainicjować postępowanie karne.
Licytują Twój majątek? Szukasz pomocy? Nie wiesz jak sobie poradzić?
Nasz email: pomoc@portal-dluznika.pl
Tagi: Kancelaria Oddłużeniowa Białkowski, Kancelaria Prawna Exire, Licytacja nieruchomości, Pekao